niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział 2

Było już bardzo późno, kiedy przekroczył próg własnego domu. Włączył światło, po czym westchnął. 
- Energia tej dziewczyny przepełnia moje ciało, lecz na długo to nie wystarczy.. Potrzebuję dużo potężniejszej mocy... - kiedy to mówił, wszedł do salonu, a tam czekał..
- Aoi... - warknął szkarłatnowłosy. - Czego tym razem chcesz? 
Ciemnowłosy zaśmiał się, kiedy dostrzegł czerwonowłosego. Aoi siedział sobie spokojnie na kanapie, jakby zupełnie nic się nie stało. Był przerażający. Ubrany w czarną zbroję, a na twarzy miał maskę. Jego oczy, swą barwą przerażały, były ostre i przecinające, niczym lód. 
- Czy to źle, że chcę odwiedzić znajomego? - roześmiał się głośno. Akira zagryzł mocno wargę, był wściekły. - Ojej, ale przerażająca twarzyczka... Nasza Pani, potrzebuje więcej mocy... 
- To może w końcu weźmiesz się do roboty? - syknął złotooki. Ciemnowłosy zmrużył oczy. 
- Słuchaj, Akira. Mam to gdzieś, co porabiasz, ale ta robota spada na Ciebie. Chyba, że ma się stać to samo, co wydarzyło się parę lat temu... - na te słowa o mało ognistowłosego szlag nie trafił. Ścisnął swoje dłonie w pięści tak mocno, aż pociekła z nich krew. - Ja wybieram po prostu dla Ciebie cele, to wszystko. - rzekł, po czym wcisnął mu do rąk zdjęcie. - Wiesz, co robić, prawda? - rzekł, po czym Aoi zniknął. Chłopak westchnął, po czym usiadł na krześle i spojrzał na zdjęcie swojego celu. Był na nim ciemnowłosy mężczyzna, a z tyłu fotografi było napisane, jak się nazywa.
- A zatem to ty jesteś moim aktualnym celem... Mamoru Chiba. 

- Hotaru, co się dzieje? Hotaru! - Michiru nigdy nie była aż tak zdenerwowana. Nie wiedziała, co się dzieje z jej przybraną córką, która zamknęła się w pokoju i nie odzywała się od ładnych kilku godzin. Drzwi były zamknięte. Strażniczka Neptuna, czuła się bezradna. Ani Haruki, ani Setsuny, nie było w domu. Nie wiedziała co robić. 
- Hotaru, proszę, otwórz drzwi... - jęknęła dziewczyna. W ciągu ostatnich dni, Hotaru bardzo się zamknęła w sobie, jakby odczuwała jakiś wewnętrzny ból. Sama Michiru, również odczuwała niepokój. Jej lustro, nie wyczuwało jednak nic podejrzanego. Wtedy, drzwi lekko się uchyliło, a ona weszła do pokoju. Hotaru znów robiła to samo, można było dostrzec idealną projekcję Układu Słonecznego. 
- Cień... nadchodzi... zakrywa Księżyc.. A blask Słońca... znika... Ona nadchodzi... - wyszeptała dziewczynka. 
- Hotaru...? 
- Blask... Słońce umiera... Ostatnia... przebudzona... powraca... Jest... - najmłodsza wojowniczka nie dokończyła zdania, gdyż zemdlała z bólu. Michiru, kompletnie przerażona, przeniosła ją szybko na łóżko, po czym pobiegła do kuchni, gdzie był telefon. Wiedziała, kto się przebudził i to jej się nie podobało. Jeszcze tej tu brakowało... 

Była sobota. Dzień wolny od szkoły i jakichkolwiek trosk. Jednakże, Usagi bardzo się martwiła stanem swojej przyjaciółki. Minako, wróciła jakimś cudem do swojego domu, jednakże nie wychodziła z pokoju. Właśnie to przerażało Księżycową Księżniczkę. 
- Usako, czy wszystko dobrze...? 
Otrząsnęła się, po czym spojrzała na swojego ukochanego. Byli w parku, właśnie tutaj najlepiej się czuła z swoim księciem z bajki. 
- Martwię się, Mamo-chan... Minako dalej nie wychodzi z pokoju... Straciła w jednej chwili całą energię... 
Mamoru delikatnym i czułym gestem położył dłoń na jej ramieniu. 
- Usako, zamartwianie się, w niczym nam nie pomoże... Na razie żadnego wroga nie mamy... - lecz, po chwili z głębi parku można było usłyszeć krzyk. Usagi, niewiele myśląc, ruszyła w tamtą stronę. Skryła się za drzewem. Niedaleko, stał chłopak o czarnych włosach i przerażających lodowych oczach. 
- Znowu pomyłka... - rzekł. - Ta Iskra jest kompletnie do niczego... - wyszeptał. 
Usagi nie wahała, tylko od razu się zmieniła. A tak dawno tego nie robiła... 
- Stój! Park to miejsce odpoczynku i idealne miejsce na randki! Nie pozwolę Ci zakłócać spokoju tego pięknego miejsca! Ja, piękna wojowniczka o miłość i sprawiedliwość, Czarodziejka z Księżyca, surowo Cię ukażę! - czuła lekką nostalgię. Dawno tego nie mówiła.
- Huh, Czarodziejka z Księżyca... - rzekł nieznajomy. - Nie wiedziałem, że ta planeta ma jakichkolwiek obrońców... Dzięki temu ta walka będzie o wiele ciekawsze... - roześmiał się. Ale to nie był miły śmiech. - skończyłem, to co miałem zrobić.. Jednakże, może twoja Iskra będzie odpowiedniejsza...? - Usagi niepewnie zrobiła kilka kroków do tyłu. Iskra...? O co mu chodzi...? Mamoru już dawno zmienił się w Tuxedo, jednakże czuł, że to może naprawdę się źle zakończyć. Pojawił się nowy wróg. 
- Nie pozwolimy Ci na to! - jasnowłosa spojrzała w stronę głosu, po czym delikatnie się uśmiechnęła. To były...
- Gwiezdne Czarodziejki, pojawiają się na scenie! 
Aoi, jak zobaczył kolejne osoby, warknął coś pod nosem. Był wściekły. 
"Co ten kretyn, o imieniu Akira wyprawia...!? To on ma zbierać energię... No tak, to ja mam zbierać Iskry..."
- Starlights! - zawołała Czarodziejka z Księżyca, a Gwiezdna Czarodziejka Walki, delikatnie się uśmiechnęła do jasnowłosej dziewczyny. Aoi był kompletnie zdezorientowany. Kolejne wojowniczki... Lecz po chwili znów, się przerażająco uśmiechnął. 
- Powstań, Jeźdźcu Apokalipsy! Śmierć!  i wtedy, pojawił się przerażający demon. Był na koniu (raczej szkielet konia), a sam był kościotrupem, który trzymał w rękach kosę. Usagi o mało nie zemdlała ze strachu. 
- Życzę wam miłej zabawy. - zaśmiał się przerażająco Aoi, po czym zniknął. Demon od razu zaatakował. 
- Gwiezdny Atak Laserowy! - czarodziejka walki nie patyczkowała się, od razu zaatakowała. Nie może przecież nic się stać jego Księżycowej Pyzie! Jednakże... Atak wcale nie zadziałał. Demon z łatwością uniknął ataku. Był niesamowicie szybki... Nadchodzące wydarzenia, które teraz się stały, trwały zaledwie jedną sekundę. Potwór zaatakował, a Tuxedo złapał swoją ukochaną i próbował uskoczył. No i prawie się mu to udało, lecz... Kosa dotknęła broszkę dziewczyny, roztrzaskując ją w drobny mak. Transformacja, cofnęła się. 
Tuxedo, nie mógł w to uwierzyć. W tej chwili, to była jego wina. Gdyby uskoczył wcześniej... Jednakże, aktualna sytuacja wyglądała naprawdę bardzo źle. Ataki gwiezdnych czarodziejek wcale nie działały, a potwór nadchodził coraz bliżej... I wtedy Usagi usłyszała to. Ten głos.. Należał do osoby, którą spotkała w swoim śnie. 
- Słoneczna Burza! - atak poskutkował, niszcząc potwora w przeciągu jednej chwili. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. 
Nigdy nie widzieli tej wojowniczki, ubranej w żółć i czerwień. 
- Ty jesteś... - zaczęła księżniczka, lecz nie skończyła. Nieznajoma spojrzała na nią. 
- Czarodziejką z Słońca... - odpowiedziała nieznajoma, znikając im szybko z oczu. 
Ostatnia wojowniczka, z Układu Słonecznego, przebudziła się.. Lecz czy jest wrogiem, czy przyjacielem? Tego nikt nie wie.
Aoi widział całą bitwę z góry, lecz kiedy dostrzegł nieznaną wojowniczkę... Przeraził się. Znał legendy.. Po czym zniknął. Musi porozmawiać z swoją panią...

- Seiya, naprawdę nic mi nie jest.... Mamoru, naprawdę... - rzekła zakłopotana dziewczyna, gdyż obydwoje nie dawali jej spokoju. Spojrzała na swoją broszkę, była zniszczona.
- Usako, przepraszam... - rzekł Mamoru, po czym zniknął. Był na siebie wściekły. Usagi została sama z swoimi przyjaciółmi, kiedy nagle usłyszała krzyk ukochanego. 
- Mamo-chan! - krzyknęła, biegnąc w stronę, gdzie dochodził głos. Kiedy tam dotarła, jej ukochany.. Leżał na ziemi. Jednakże, nie ruszał się. Z jego ciała została wyssana cała energia, był bardzo osłabiony. Spotkało go to samo, co się stało z Minako.

Z daleka, tę sytuację, obserwował czerwonowłosy chłopak. Czuł, jak w jego ciele jest coraz więcej energii.
"Przepraszam..." pomyślał, odchodząc stamtąd. Wiedział jednak, że dłużej nie wytrzyma tego psychicznie... Jego następne cele... 
Muszą zostać zlikwidowane. Ciemność spowije Księżyc, oraz cały Układ Słoneczny.
Ostateczna walka, o życie, właśnie zbliżała się nieuchronnie. 

***

Ciesze się, że rozdziały się podobają. Zapraszam do zakładki "Bohaterowie", są tam wszystkie występujące postacie. Pozdrawiam was serdecznie ^^

3 komentarze:

  1. To był dobry rozdział, bardzo dobry. Podobał mi się sposób opisanej przez Ciebie walki. Działasz obrazowo na wyobraźnie Czytelnika, co nie jest wcale takie łatwe, jakby się wydawać mogło, a Ty robisz to ot tak. Stwierdzam to, bo nie czuję żadnej ciężkości, moje oczy płyną po tekście. :)
    Ogólnie lubię opowiadania, w których się dużo dzieje. Jest tajemnica, zagadka, jakaś groźba, walka z czasem. Tak, to mój klimat.
    Do czego się przyczepię, to proszę byś unikała powtórzeń imion (zwłaszcza nich). Wyrobisz się!
    Dużo komentarzy, dużo weny, dużo uśmiechu!
    Anyżek Elena Venus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial plynniejszy i bardzo ciekawy. Podoba mi sie nawiazanie do anime. Zwlaszcza jak wrog zamiast sam walczyc wzywa demona.

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejny świetny i pełen emocji rozdział :) dobrze że pojawiły się już trzy gwiazdy no i na dodatek pojawiła się też nowa wojowniczka tylko pytanie po czyjej będzie stronie ? :) na dodatek Minako po utracie energii nie wychodzi z swojego pokoju a teraz Chiba został również pozbawiony energii i na domiar złego Usa ma zniszczoną broszkę przez co nie będzie na razie mogła walczyć jednym słowem zrobiło się źle ! pozdrawiam i czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń